Łączna liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

MOPT




„Małe rzeczy w wielkim świecie”


Gdy myślę o małych rzeczach w wielkim świecie, pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to ośrodek, który zawsze tętni życiem. Słychać tam śmiech, śpiew i radość. Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej, w skrócie MOPT, jest miejscem, gdzie mile widziani są wszyscy artyści, czy to muzycy, czy też młodzi ludzie sceny.
O MOPT-cie dowiedziałam się zeszłego lata. Koleżanka zaproponowała wspólne spędzenie wakacji. Uznałam, że czemu nie, w końcu i tak nie miałam żadnych planów, a ona zapewniała, że spędzimy ten czas nie tylko aktywnie, ale przede wszystkim kreatywnie. Te dwa słowa przyciągnęły moją uwagę. Zastanawiałam się, co takiego może się pod nimi kryć. Weronika (moja koleżanka) przyniosła mi zgłoszenie, mówiąc: Twoi rodzice muszą podpisać zgodę. Zdziwiłam się. Spojrzałam na kartę, na której widniało skrzydlate logo MOPT-u, pegaz, który okazał się w późniejszym czasie moim symbolem nadziei. Nie musisz się niczym martwić. To bezpłatne półkolonie. Po prostu musisz na nie uczęszczać – dopowiedziała koleżanka. Nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam. Musiałam kilka razy zapytać jej, czy mówi poważnie. Uwierzyłam dopiero za setnym razem, co było dość zabawne, gdyż dawno oddałam jej swój formularz. Wtedy nie było już odwrotu. Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że przez dwa tygodnie mogłam swobodnie i bez kosztów uczestniczyć w zajęciach plastycznych i nie tylko. Biorąc pod uwagę fakt, że większość osób się już choć trochę znała, pozytywnie zdziwiła mnie rodzinna atmosfera panująca w tym miejscu, wszyscy przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Przyznam szczerze, że Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej od razu zdobył moje serce, co nie jest takie proste.
Wakacje, które tam spędziłam, sprawiły, że zapragnęłam nigdy nie opuszczać tego miejsca. Pani Dyrektor Iwona Wilk (kobieta,  która wzięła to miejsce pod swoje skrzydła 12 lat temu oraz dzielnie prowadzi tę placówkę), wykwalifikowana kadra wychowawców, rówieśnicy… Wszyscy sprawili, że te wakacje były moimi najlepszymi, wiedziałam, że będę chciała tam wrócić.
Czemu wybrałam MOPT na moją „małą rzecz”? Cóż… Sądzę, że MOPT daje szansę, by realizować marzenia. Daje także poczucie, że jest się potrzebnym, akceptowanym
i wspieranym. Oczywiście nie mówię o wsparciu typowo rodzicielskim (rodzice zawsze nas wspierają, choć nie zawsze pochwalają nasze wybory). Chodzi mi raczej o uczucie, jakie nam towarzyszy, kiedy doceniają nas obcy ludzie. Czy pochwała płynąca z ust osoby niezwiązanej z nami żadnymi emocjonalnym więziami nie jest bardziej obiektywna od słów babci, dziadka, cioci?
Iwona Wilk (z zawodu plastyk), która jest sercem tej organizacji zasługuje na wielkie brawa i uznanie ze strony społeczeństwa. Stworzyła ona miejsce, gdzie mogą przychodzić młodzi artyści i bez skrępowania opowiadać o tym, czego oczekują od życia, jakie mają plany na przyszłość oraz, co tak naprawdę sprawiło, że zajrzeli do „raju pegaza”. Ludzie mogą tam rozwijać swoje pasje i zdolności. MOPT realizuje wiele projektów z innymi krajami, między innymi z Czechami, Słowacją, Ukrainą, Francją, Włochami-Sycylią, Rumunią, Indiami
i Zambią. Posiadając tylu zagranicznych przyjaciół, uczniowie MOPT-u mogą poznawać nowe obyczaje i kulturę, czyli zupełnie coś innego, czego nie mają na co dzień. I co najważniejsze, uczniowie mogą zawierać niecodzienne przyjaźnie, które nauczą ich czegoś nowego.
Młodzieżowy ośrodek pracy twórczej nie tylko pomaga w realizowaniu wyżej wyznaczonych celów, ale można też powiedzieć, że uczy młodych ludzi sztuki życia. Dzięki temu, że zajęcia w MOPT-cie są w godzinach, kiedy większość młodzieży jest już po szkole, uczą dobrej organizacji czasu oraz poczucia obowiązku. Dzięki spotkaniom każdy może nabrać pewności siebie i oswoić się z wystąpieniami publicznymi.
MOPT jest, można by rzec, drugą matką, która przygotowuje swoje dziecko do prawdziwego życia oraz do różnych, osobliwych sytuacji, w których czasem będzie ono musiało radzić sobie samemu.
Dawid Podsiadło, zwycięzca programu X-Factor , którego przygoda z muzyką zaczęła się właśnie w tym ośrodku pod okiem Dariusza Szwedy udzielił mi wywiadu, mówiąc:
- MOPT to wspaniałe miejsce. To początek mojej przygody. To ludzie, dzięki którym bardzo wcześnie zrozumiałem, co chciałbym robić w życiu. A to jeden z największych skarbów. Teraz wystarczy, że będę do niego nieustannie dążył.  Z Dawidem udało mi się nawiązać kontakt przez Internet. Dzięki przeprowadzonej rozmowie dowiedziałam się m.in., iż do MOPT-u zaczął uczęszczać kiedy miał 10 albo 11 lat. Dowiedział się, że takie miejsce istnieje dzięki swojej koleżance, która była uczestniczką zajęć wokalnych. Na pytanie, co było jego motywacją do zajęć, Dawid odpowiada, że od zawsze kochał muzykę, a wsparcia udzieliła mu mama, która zawoziła go na zajęcia, towarzyszyła mu na występach. – Zajęcia w MOPT-cie, a przede wszystkim jeden z nauczycieli w tym miejscu, Dariusz Szweda, nie tylko pomogły mi się rozwinąć a całkowicie mnie stworzyły. Pod okiem pana Dariusza narodziłem się i wychowałem muzycznie.
Dawid osiągnął sukces, który jednak nie sprawił, ze zapomniał o bliskich. Woda sodowa nie uderzyła mu do głowy, a wręcz przeciwnie. Ten mały sukces sprawił, że Dawid będzie teraz zmierzał na sam szczyt i wierzę, że uda mu się osiągnąć wyznaczony cel. Trzymam zresztą za niego kciuki, gdyż niedługo na rynku muzycznym (prawdopodobnie w marcu) pojawi się płyta solowa Dawida.
Ludzie, których poznałam na półkoloniach, uczniowie i zarazem wychowankowie placówki, chwalą sobie to miejsce. Czują się tam dobrze i cenią to miejsce za oryginalność, sposób podejścia do świata, tolerancję. Nikt nie każe im się zmieniać, mogą pozostać w stu procentach sobą.
            Przeprowadziłam ankietę, która miała sprawdzić jak wiele osób wie, co to jest MOPT. Okazuje się, że 42% ankietowanej młodzieży wie, co to jest MOPT, podobnie jak 62% ankietowanych dorosłych, reszta osób nie była pewna, bądź po prostu nie wiedziała. Wniosek wysuwa się jeden. Więcej osób dorosłych wie, czym jest MOPT oraz potrafi rozwinąć jego skrót, czy to dobrze? Oczywiście nie. Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej ma przede wszystkim pomóc młodym ludziom, stąd przecież słowo „Młodzieżowy”. W takim razie skąd te braki u młodych ludzi? Możliwe, że niektórzy zamiast chodzić na zajęcia dodatkowe wolą spotkać się ze znajomymi. Inni, z powodu lenistwa, nawet nie chcą szukać dodatkowych zajęć. Jednak pojawiają się również ludzie, którzy z powodu swojego strachu, tremy, zamknięcia w sobie, izolują się i nie poszukują pomocy, gdyż nie wierzą w swoje umiejętności. Jest to kolejny przykład na to, że MOPT tworzy nowe pokolenia odważnych, pewnych siebie ludzi, którzy wiedzą co chcą od życia.
Dlaczego więc tak mało osób jest w stanie powiedzieć mi czym jest MOPT? Jakim sposobem młodzież jest tak niedoinformowana na temat tego, gdzie może rozwijać samych siebie? Jest wiele pytań, które mnie nurtuje, a może raczej boli? Tak wiele młodych ludzi, zagubionych, nie doceniających siebie, swojego potencjału. Tak wiele ludzi, którzy swoim talentem mogliby wprowadzić zmiany do społeczeństwa. Uczynić je lepszym i bardziej otwartym na sztukę. Uczynić świat delikatniejszym. Mogliby sprawić, że świat poznałby czym może być dobro, zrozumienie i akceptacja.
Może i moje poglądy na temat MOPT-u i jego zasług są dość wygórowane. Za wiele oczekuje od tej na pozór zwykłej placówki oraz za bardzo staram się pokazać ja z najlepszej strony. Ktoś może powiedzieć: Łgarstwa z palca wyssane. Przesadzone i przesłodzone. Jednak nie tylko ja mam takie zdanie na ten temat. Uczniowie Młodzieżowego Ośrodka Pracy Twórczej również podzielają moje zdanie. Są zachwyceni i wręcz można powiedzieć „zakochani” w MOPT-cie.
MOPT cenię przede wszystkim za to, że każdy odnajdzie tam coś dla siebie i zawsze zostanie przyjęty z otwartymi rękoma. Sama tego doświadczyłam. Nie tylko rozwinęłam swoje pasje, ale przede wszystkim poznałam wspaniałych ludzi z którymi się na prawdę zaprzyjaźniłam. Nawet z wychowawcami mamy bardzo dobry kontakt. Z większością jesteśmy na Ty, co stwarza na prawdę niesamowitą atmosferę przyjaźni.- Mówi jedna z uczennica. Gdy zapytałam jak długo jest w MOPT-cie i jak się o nim dowiedziała odpowiada : Jestem tu już drugi rok, dowiedziałam się przez koleżankę, która zaprosiła mnie na przedstawienie MOPT-owskiej grupy aktorskiej „Pantoplast”. A ja zostałam tam do dzisiaj. Słowa dziewczyny uświadomiły mnie, że placówka pokazuje też , że wystarczą chęci. Chęci do tego, że można  żyć w zgodzie pomimo różnych zainteresowań, zdań, poglądów.
Kolejna uczennica, z którą rozmawiałam też nie miała innego zdania o Młodzieżowym Ośrodku. Opiekunowie poszczególnych zajęć pomagają mi się rozwijać artystycznie. Pan Dariusz Kostecki uczy mnie jak robić zdjęcia i obrabiać je wyciągając z nich piękno.- Tak samo zapytałam dziewczyny, kiedy zaczęła chodzić na zajęcia. Odpowiedziała , że około dwa lata temu, po tym jak po raz pierwszy przyszła na półkolonie zdecydowała się poznać bliżej ów magicznego pegaza ze zgłoszenia.
Wielu mieszkańców nie zdaje sobie sprawy jak liczne zajęcia odbywają się w ośrodku. Można kształcić tam swoje umiejętności plastyczne (rysunek, rzeźba, ceramika, decupage) muzyczne (zajęcia wokalne, chóry) zajęcia instrumentalne min. gitara, zajęcia z grafiki komputerowej oraz fotografii. Odbywają się również zajęcia taneczne także dla najmłodszych. W młodzieżowym ośrodku odbywają się również zajęcia teatralne jak i również kabaretowe. Pomimo wszystkich zajęć artystycznych w MOPT-cie prowadzone są również zajęcia języka angielskiego. Zdradza, a raczej uświadamia jedna z uczennic.
Kolejne rozmowy przeprowadziłam z nauczycielami MOPT-u. Na pierwszy ogień poszedł wspomniany wcześniej przez Dawida Podsiadło, Dariusz Szweda. Można powiedzieć, że w MOPT-cie jestem od samego początku. Zacząłem pracować tu około roku 1995. Moje początki zaczęły się od akompaniowania. Następnym krokiem była poezja śpiewana, kabaret, aż w końcu muzyka rozrywkowa. Zadając pytanie o zmiany jakie zaszły w ciągu tym czasie pan Dariusz odpowiada, że zmiany były olbrzymie. Pytając o przyszłe plany Dariusz Szweda zaczyna opowiadać o licznych projektach. Pomysłów jest wiele. Naprawdę czasem nie wiadomo w co ręce włożyć. Planuje zrobić występ z moimi byłymi uczniami. Z każdym do tej pory staram się utrzymywać kontakt. Chociażby jeden z komików kabaretu Dno. Tak samo z Dawidem utrzymujemy kontakt i razem tworzymy nowy projekt. Pan Szweda i jego grupa muzyczna, która współpracuje z grupami innych wychowawców prowadzą projekty uświadamiające. Przykładem może być akcja, w której uświadamiają dzieci, że czworonogi to nie zabawki. Do współpracy dołączyło się również schronisko, do którego wpłyną pieniądze z koncertu. To dzieciaki mnie inspirują. Tu w MOPT-cie nie ma czegoś takiego, że każdy nauczyciel wie wszystko. Dzięki dzieciom czerpiemy nowe inspiracje i nowe doświadczenia.
            Osoba, która również udzieliła mi kilka odpowiedzi to Anna Podsiedlik. Nauczycielka działań plastycznych w grupie dzieci od 5 do 7 lat i organizatorka imprez w MOPT-cie. Zapytałam Pani Anny jaką rolę odgrywa w jej życiu Młodzieżowy Ośrodek i dzieci. Ten ośrodek to nasza oaza na ziemi i nie tylko w sensie takim, że chciałbym, aby tak było dla dzieci i młodzieży, ale jest tak dla mnie jako pracownika. Piękne jest to, że przychodzą tutaj ludzie, którzy chcą tu być, a nie dlatego, że muszą. Dzięki temu jest tutaj niemalże jak w domu. Jeśli o dzieci chodzi Zawsze mówię, że czerpie od dzieci, bardzo wiele. Śmieje się, że bardziej korzystam na tych zajęciach niż dzieci, które na nie przychodzą.
Rozmawiałam jeszcze z Dariuszem Kosteckim, który w MOPT-cie pełni funkcje fotografa oraz nauczyciela od obróbki graficznej. Ze względu na nadmiar pracy skontaktowałam się z nim droga mailową.  To wspaniałe kiedy przychodzi się do pracy i ma poczucie, że komuś się pomaga. Wcześniej pracowałem w szkole publicznej, ale szczerze powiedziawszy nie sprawdziłem się tam. Nie czułem się tam dobrze. Dopiero w MOPT-cie zacząłem żyć na nowo. Przypomniałem sobie, dlaczego chciałem uczyć. To tutaj jest moje miejsce. Nie zamieniłbym tej pracy na nic innego.
Panią Wilk zostawiłam sobie na koniec. Wiedziałam, że rozmowa z nią będzie niesamowitym przeżyciem. Wiedziałam, że jest ona pełną życia kobietą od samego początku. Jednak, gdy przyszedł czas na rozmowę byłam zaskoczona. Zamurowało mnie kiedy usłyszałam jak Pani Iwona opowiada o placówce. Na początku było tutaj tylko parę pomieszczeń z kółkami zainteresowań. Kiedy tu przyszłam wiedziałam, czego chcę. Chciałam rozbudować to miejsce. Pokazać, że wystarczy tylko chcieć. Słuchałam z zapartym tchem. Zapomniałam nawet zadawać pytania. Pani dyrektor przejęła pałeczkę i było widać, że naprawdę kocha to co robi. Wykorzystujemy wszystko. To, że nie mamy pieniędzy to nie problem. To raczej zaleta. Tłumaczy Iwona Wilk. Dzięki temu możemy wykorzystać to, co zostałoby wyrzucone, pokazujemy, że nie ma rzeczy niemożliwych oraz od najmłodszych lat uczymy dzieci, że ze wszystkiego da się coś zrobić. Uczymy również dzieci co to Savoir vivre
i jak dobrze go stosować. Rozmowa, a raczej monolog pani dyrektor strasznie mnie pochłonął. Uwielbiam kiedy ludzie opowiadają o czymś z taką pasją, a oczy pani Iwony wręcz tą pasją płonęły. Od samego początku chciałam stworzyć bezpieczne miejsce dla ludzi, którzy chcą się rozwijać! Sami nauczyciele MOPT-u uczą się każdego dnia. Iwona Wilk spojrzała na zdjęcia wiszące na ścianie. Organizujemy wiele wyjazdów. Staramy się zminimalizować koszty tak, aby więcej osób miało możliwość podróżować. Teraz wyjazd za granice jest bardzo kosztowny. My próbujemy pokazać, że marzenia nie są nieosiągalne, a wręcz przeciwnie. Są na wyciągniecie ręki. Pani Iwona zaczęła opowiadać o wydarzeniach jakie mają teraz w MOPT-cie miejsce. Widać było, że jest dumna z wychowanków placówki.  To dzieci mnie inspirują. Dają siłę na każdy kolejny dzień. Dzięki nim pojawiają się nowe pomysły. Jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia. Dodała na koniec, a ja nie chcąc już zawracać jej głowy pożegnałam się, podziękowałam i wyszłam.
Rozmowa z panią dyrektor była długa. Gdybym chciała zapisać tutaj każde jej słowo moja praca miałabym o wiele więcej stron. Szkoda, bo Pani Wilk jest naprawdę ciekawą osobą, a jej świat pegaza wciąga dogłębnie w magiczny świat „muz”.
Siedząc w MOPT-cie czuje się tutaj tyle emocji naraz. Z każdego pomieszczenia wydobywają się inne dźwięki. Mimo, że takie różne tworzą wspaniałą i ciekawą harmonie. Dziecięce głosy współgrają z młodzieżowymi. Piski, okrzyki radości, czy też śmiechy. Wszystko to zawiera się w „Młodzieżowym Ośrodku Pracy Twórczej”. Przychodząc tu człowiek wie, co to jest świat wyobraźni. To tutaj nowe pokolenia przychodzą i tworzą się tak, aby w przyszłym dorosłym życiu pokazać na co ich stać.
Może jestem za młoda i nie znam jeszcze życia, ale wierzę, że każdy z nas może wnieść do świata coś nowego i niesamowitego. Wystarczy tylko kilka uśmiechów. Kilka przyjacielskich gestów. Propozycja pomocy staruszce, która dźwiga ciężkie siatki z zakupami. Chęć rozmowy z nieznajomym, który chce od nas tylko rozmowy. Czy każdy z nas jest w stanie zrobić coś takiego choć raz dziennie? Zauważamy krzywdy innych? Nie. My jako ludzie potrafimy tylko oceniać. Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej pokazuje, że dobre uczynki nie bolą, a wręcz przeciwnie. Pomagają nam tworzyć zintegrowane społeczeństwo, w którym nie ma miejsca na kpinę, wyzwiska i niepotrzebne sprzeczki.
MOPT. Mała rzecz w wielkim świecie. Miejsce, gdzie spełniają się marzenia i nie tylko. Jak tu wszyscy mówią: „Tylko wyobraźnia nas ogranicza”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz