Łączna liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

22 sierpnia 2012

Przypadek , czy przeznaczenie ?


555231_364828853574167_1336517202_n.jpg
http://i.pinger.pl/pgr496/2db871e8001f1e9b4c36f441/dziewczyna+z+psem.jpgChodziła po parku . Kochała spacery, czasem tylko żałowała, ze nie ma z kim spacerować. Jednak nie przejmowała się samotnością. Kiedyś znajdzie sie ten jedyny... Nie była już tak ufna jak kiedyś. Szła przed siebie. Pogoda dopisywała. słońce ogrzewało jej twarz. Nagle coś ja przewróciło.
-Co to kur...
Ujrzała nad sobą wielkiego czworonoga, który lizał jej twarz. zaśmiała sie , próbując podnieść. Usiadła po turecku , a pies przy niej .
-Cześć słodziaku , czyj ty jesteś ? - trzymała w rękach pysk zwierzęcia.
-Mój. Cześć jestem Tomek. - Chłopak o pięknych zielonych oczach i czarnych bujnych lokach patrzył na nią z góry. Uśmiechał sie przyjacielsko przypinając smycz do obroży psa.
-Amelia. Miło mi cie poznać. - spojrzała na psa.
-Ale ... mnie czy mojego psa ? - Chłopak uśmiechnął sie serdecznie.
-Obu - dziewczyna zaśmiała się perliście.
-Może dałabyś się zaprosić na kawę ? - Przyglądał sie jej uważnie. jej oczy były jak płynne złoto ,a kolor włosów łany złotego zboża.  Wyglądała młodo. Nie dałby jej więcej niż 15 lat. Sam był tylko rok starszy od niej . Tak mi sie przynajmniej wydaje...
-Chętnie. -Uśmiechnęła się próbując wstać. Podał jej rękę. 
 Złapała ją delikatnie i pociągnął do siebie. Byli niebezpiecznie blisko siebie... Ona tylko uśmiechnęła sie nieśmiało spuszczając wzrok. Odsunęła sie od niego zabierając ze sobą jego pewność siebie. A co jeżeli ona ma już kogoś ? Nie mam szans. jest zbyt piękna by być sama.  Dziewczyna przyglądała mu się. Wyglądał tak męsko , po mimo swojej szczupłej budowy ciała. Nie mogła sie oprzeć jego dotykowi. Jednak sądziła, iż on z pewnością ma równie piękną dziewczynę co jego oczy. Nie wiedziała , czemu zgodziła sie iść z nim na tą kawę. Przecież go nie znała, a jezli okaże sie ,ze to zwykły "łamacz serc" ? Nie.. ma zbyt serdeczne spojrzenie... Ale jeżeli to tylko pozory? . Nie chciała mierzyć każdego faceta jedną miarką. To , że jej własny przyjaciel okazał sie zwykłym dupkiem nie znaczyło ,ze Tomek też się nim okaże. Poza tym ... to tylko kawa. Nikt nie powiedział , że musimy spotkać się jeszcze raz.
-Coś sie stało? - Tomek przyglądał sie jej badawczo. Tak jakby analizował każdy skrawek mojej twarzy...
-Nie . wszystko w porządku . To co ? Idziemy ? - Uśmiechnęła sie. Ma na prawdę ładny uśmiech. Chłopak nie potrafił sie na patrzeć na piękne malinowe usta dziewczyny ułożone w uśmiechu. 
-Pewnie.
Poszli do kawiarni. Siedzieli na zewnątrz i poznawali sie coraz bardziej. Śmiali sie i żartowali. zachowywali sie jakby znali sie od dawna. On nachylał sie w jej stronę coraz bardziej, a ona coraz bardziej otwierała sie na jego osobę. A myślałam, że już nikomu nie zaufam...  znali sie może od jakiś 3 godzin. Wciąż siedząc w tej małej kawiarence na końcu ulic. Pies skomlał wesoło , a oni ani myśleli się ze sobą rozstawać. Słońce już zachodziło. On jak dżentelmen chciał ją odprowadzić..
-Nie. Nie trzeba.
-Ale.. Dlaczego ? - Tomek spuścił wzrok. Miał nadzieje, ze to sie tak nie skończy...
-Nie chodzi o ciebie. Problem bardziej tkwi we mnie... - Uśmiechnęła sie próbując pochwycić jego wzrok.
-No dobrze. Nie będę naciskał...- Jego oczy wypełnione dziecięcym szczęściem przygasły. Próbuje mnie zmanipulować. Dziewczyna potrząsnęła głową, a chłopak zwrócił na nią uwagę. Nie. On nie przypomina Marka. To on mną manipulował. Tomek by sie do tego nie posunął. Od razu zrobiło sie jej głupio.
-Wybacz. Po prostu ... Po tym jak potraktował mnie mój przyjaciel , nie ufam żadnemu chłopakowi. Ale... Dla ciebie zrobię wyjątek - Uśmiechnęła sie nieśmiało łapiąc jego twarz w swoje drobne , ciepłe ręce. Jego oczy od razu przybrały swój dawny zielony odcień.
-Na prawdę?
-Tak, pod jednym warunkiem.
-Obiecuje ! zrobie wszystko. - uśmiechnęła sie.
-Obiecaj , ze nigdy mnie nie skrzywdzisz. Obiecaj ,ze nigdy nie będziesz chciał mnie w sobie rozkochać, tylko po to ,żeby mnie potem zostawić. Po prostu obiecaj. Jeżeli jesteś w stanie.
-Nie. Nie obiecam , ze cie nie skrzywdzę. Człowiek popełnia błędy , a ja popełniam ich masę. Jeżeli cie w sobie rozkocham to z pewnością niczego nie świadom. Dlatego nie obiecam ci niczego. - Chłopak spuścił wzrok , złapał smycz psa i już sie odwracał, kiedy dziewczyna złapała go w objęcia. -Amelia co ty...
-Nic. Zdobyłeś sie na odwagę, żeby mnie okłamać. Możesz mnie odprowadzić.
-Chyba nie rozumiem.- Chłopak patrzył na nia z uśmiechem.
-Nie chciałeś mnie okłamać, bo wiedziałeś, ze i tak kiedyś może ci sie zdarzyć mnie zranić. Zostawić. Mimo to powiedziałeś to .
-I tak nie rozumiem . Mimo to cieszę sie ,ze pozwolisz mi sie odprowadzić.
-Mam nadzieje, ze nie tylko to ...
Chłopak wziął Amelie za rękę. Uśmiechali sie do siebie , idąc ku zachodzącemu słońcu. To on. Ja wiem , że to on. Po prostu nie może być inaczej. Dziewczyna śmiała sie w duchu. On mi pokaże jak piękne moze być życie z kimś, a nie tylko z sobą samym... Szli tak ze sobą aż pożegnali sie pod domem dziewczyn.
-Mogę przyjść jutro ? - zapytał nieśmiało Tomek.
-Oczywiście. - Dziewczyna pocałowała go w policzek , po czym zniknęła w drzwiach.
Mam nadzieję, że to będzie początek prawdziwej przyjaźni. Przypadek , czy przeznaczenie? Eh.. nie ważne. Czasem nie warto zaprzątać sobie głowy takimi rzeczami. Ważne, że ją spotkałem...  Tomek uśmiechnął sie i z uśmiechem  oraz z psim towarzyszem udał sie do domu , zeby następnego dnia wrócić do złotowłosej.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz