Łączna liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

10 lutego 2013

Dział z porcelaną...

Siedzieli na ławce przed jej blokiem. Słońce świeciło wysoko na niebie, a wiatr delikatnie smagał ich ciała, przynosząc upragniony chłód. Dziewczyna siedziała pochylona, patrząc w zieloną trawę. Chłopak zauważył to i trochę sie zaniepokoił.
-Nad czym tak rozmyślasz ?
-A nad czym mogę rozmyślać ? - Uśmiechnęła się delikatnie spoglądając na przyjaciela.
-Nie wiem, dlatego właśnie cie pytam...
-Nad życiem... - Odpowiedziała beznamiętnie, a jej uśmiech zgasł.
-A może jaśniej, skarbie ? - Potraktował ją przedmiotowo.. Bardzo tego nie lubiła.
-Ale z ciebie dupek ... - Chciała wstać, ale zatrzymał ją.
-Przepraszam. Nie chciałem... - Widać było skruchę na jego twarzy. Zatrzymała sie i zajęła wcześniejsze miejsce. - Powiesz mi o czym myślałaś? 
-O tym, że nie lubię jak ktoś zna moje lęki i obawy. Zna moje słabości...Dlatego gram taką jaką gram.
-Zauważ, że ja już wiem jaka jesteś. Nie musisz grać.
-Tak .. Ale tylko przed tobą. Reszta .. Nie chce , żeby się dowiedzieli jak delikatna jestem... Czasem zastanawiam sie, czy dobrze zrobiłam odsłaniając przed wami moje drugie oblicze .Kiedy wiem , ze ludzie znają więcej moich twarzy... Czuje się taka ... Bezbronna...Nie mogę już zaprzeczyć, że nic się nie stało... Czuje się wtedy taka.. Nawet nie wiem jak to nazwać...- Nie patrzyła na niego. Unikała jego wzroku. Rzadko mówiła o swoich uczuciach. Nawet jemu , choć był jej przyjacielem od tylu lat.
-A dlaczego akurat mnie pokazałaś tą drugą twarz ?
-Bo sądzę,ze tobie mogę zaufać. Przez wzgląd na te wszystkie lata... Poza tym jak to się mówi.. raz się żyje...- spojrzała na niego.
-Możesz mi zaufać... Postaram się cie nie zawieść. - Spojrzał w jej lazurowe oczy.
-Dziękuje... - Na jej twarzy pojawił sie blady uśmiech. Był szczery. On o tym wiedział.
-Możesz na mnie liczyć... Zawsze... - Zapewniał ją. Nie chciał jej stracić
-W sumie ... To chyba tylko ty, Kasandra i Amelia wiecie jaka jestem. 
-Czuję się zaszczycony...- W tych słowach nie było ani krzty kpiny.
- -Wiesz.. Ja po prostu nie chce,żeby ktokolwiek dowiedział się ,jak bardzo ... jestem krucha. Można powiedzieć, że czuje się jak dział z porcelaną..  Ludzie chodzą alejkami i wypytują mnie przy tym , rozmawiają, radzą się mnie... Niestety czasem się zagapią i potrącają regał... Z którego spada raz za razem kolejny porcelanowy talerz. I tłucze się na miliony małych kawałków. Ja chcąc pozbierać odłamki , aby nikt nie zauważył ranie sobie ręce... a przy tym i duszę... A kiedy potłucze się ich zbyt dużo...Muszę czekać bardzo długo , aż w końcu wyprodukują w fabryce odpowiednie dla mnie talerze.
-Przykro mi... - Chłopak odwrócił wzrok. Był zmieszany tą sytuacją. Wiedział, ze on też zadał jej kiedyś taki ból. Ja także potłukłem kilka talerzy...
-Nic się przecież nie dzieje. Jestem cierpliwa. Potrafię czekać na te głupie talerze... - Uśmiechnęła się.
-Ta... Ty i cierpliwość. - Chłopak przewrócił oczami. 
- Nie marudź ! - Zaśmiała się. 
Jakby nigdy nic wstała i pociągnęła przyjaciela za sobą. Ruszyli przed siebie rozmawiając i śmiejąc się. Cieszyła się , że jej przyjaciel zawsze ją wysłucha. Cieszyła się , że nigdy nie drążył tematu...
______________________________
Tekst rozbudowany ze starego opowiadania :) 

3 komentarze:

  1. Czytając początek byłam pewna, że zakończy się to słowami "Kocham Cię." A tu proszę bardzo ! Rozczarowałaś mnie, ale i tak świetne ! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi tam trochę szkoda... lubię jak się kończy słowami "kocham cię" albo innymi, ale w ten deseń

      Usuń
    2. Ale dziewczyny :D nie zawsze wszystko musi kończyć się słowami : "Kocham cię" . Życie byłoby zbyt piękne :D
      hhahahahaha xd Ale okey ! Teraz obiecuje wam, ze specjalnie dla was napisze coś o miłości :D

      Usuń