Łączna liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

9 lipca 2012

Nadzieja umiera ostatnia.

Znali się od dawna. Byli bardzo dobrymi przyjaciółmi, ale on czuł do niej coś więcej . Z każdą spędzoną z nią chwilą było mu ciężej. Nie mógł... nie potrafił już trzymać w tajemnicy swoich uczuć.
Zawsze chciał jej o tym powiedzieć. Kochał jej śmiech. Jej szczere niebieskie oczy.Jej złote loki , które delikatnie opadały na ramiona. Nie mógł żyć nigdy nie zaznając słodyczy jej czerwonych , pełnych ust.
Pewnego dnia nie wytrzymał. Poszedł do niej do domu , jakby nigdy nic zapukał do drzwi. Ona z uśmiechem na twarzy otworzyła. Wpuściła go do środka.
-Hej ! Co cie sprowadza o tej porze ? - dziewczyna miała na sobie zwykłe szare dresowe spodnie i zwykła białą bluzkę. Mimo to wyglądała cudownie.
-Miałem ważny powód jednak...
-Niee ! O nie mój drogi.. teraz juz musisz powiedzieć.
-Bo chodzi o to ...
-Tak? -Patrzyła na niego z wyczekiwaniem.
-Chodzi o to , ze ja... Ja cie kocham. Wiem ,ze to głupie. Dziecinne. Ale ja nie moge tak dłużej. Za bardzo mi na tobie zależy...
-...-dziewczyna dalej stala. Nie wiedziała co powiedzieć. z jednej strony ona też czuła coś więcej, ale z drugiej nie chciała tego niszczyć. Tyle razem przeżyli.  On znał ją tak , jak nikt inny. Bała sie stracić jedynego przyjaciela jakiego miała.
-Wiem ,ze pewnie teraz nie chcesz mnie widzieć...
-Nie. to nie to . Ja po prostu ...
-Tak? - zapytał.. Nie chciał chyba znać odpowiedzi. za bardzo bał sie , ze powie nie... Była taka delikatna...
-Nie chce niszczyć naszej przyjaźni... - wiedział , ze taka będzie jej odpowiedź , mimo to bardzo go to zabolało. W końcu po mimo świadomości dalej miał nadzieję...
-Rozumiem ...
Wyszedł. Nie spojrzał na nią, a ona go nie zatrzymała. Tak po prostu pozwoliła mu odejść. sadziła, ze dobrze będzie jeżeli sam upora się z tym wszystkim . mijały dni, a on ciągle nie przychodził. Ona czekała. sądziła , że to minie. Ze wróci. W końcu był jej przyjacielem , zawsze wracał. Zawsze wiedział, kiedy ona czuła sie źle... Dlaczego tym razem nie przyszedł jej pocieszyć ?
Mijały miesiące, a ona znalazła sobie chłopaka. Była z nim szczęśliwa, ale ciągle brakowało jej tej szczególnej więzi miedzy chłopakiem , a dziewczyną. O swoim przyjacielu juz nie wspominała. Tak jakby w ogóle nie istniał, a on ? Był ciągle zamknięty w tej miłości do niej . Nie mógł poradzić sobie z tym wszystkim , dlatego obiecał sobie, ze nie odezwie się póki nie zapomni. nie wymaże tego uczucia do niej .
Mijały lata. A on z czasem zasklepiał  rany pozostawione przez jej piękne oczy , usta, nos, włosy... Kiedy juz uznał, ze może wrócić, ona juz na niego nie czekała. Zapomniała o nim i nie oczekiwała jego powrotu. Wiedziała, ze za bardzo go zraniła, aby tego od niego wymagać. Szukał jej długo... Ale nie mógł znaleźć. Teraz byli już dorośli. Ona się wyprowadziła , a on został w mieście , w którym tyle mogli wspominać. ale on już nie miał co wspominać...
Minął kolejny rok , a on uznał, że nie warto żyć w miejscu , gdzie nie ma jej. wyjechał. szukał własnego miejsca na ziemi . takiego , który pomógłby mu odrodzić sie na nowo.
W koncu je znalazł. wiedział, że to miasto będzie początkiem nowego rozdziału. Mijały kolejne tygodnie, a on urządził sie juz w nowym mieszkaniu. Znalazł pracę... wszystko było dobrze do czasu , gdy nie spotkał jej. Swojej miłości . Siedziała na ławce trzymając na rękach małą dziewczynkę. Była do niej tak podobna...
przypomniało mu się jak zawsze planowali , ze to on zostanie ojcem chrzestnym jej dziecka... A teraz ? Nie odważył sie do niej podejść, jednak to ona zauważyła jego...
-Czy ja śnie ?- usłyszał jej głos. Dosięgnął go jak delikatna bryza...
-Nie... Ale może to ja umarłem ? Czy to raj ? - uśmiechnął sie do niej .Zaśmiała sie..
-Ty zawsze lubiłeś sie wygłupiać... Aniu.. Idź się pobawić z bratem...- A więc ma dwoje dzieci... Był załamany.
-Czy lubiłem ? zawsze lubiłem , gdy byłaś szcześliwa. Starałem sie jak mogłem .
-eh.. Bożee... Na prawdę nie mogę w to uwierzyć. Tyle razy się modlilam o twój powrót...
-To rozumiem , że ty strasznie pobożna sie zrobiłaś ....
-Nie wygłupiaj się ! Tęskniłam ! nie mogłam się z toba skontaktować. to cud ,że spotykamy sie po tylu latach...
-Cud...
spacerowali jeszcze przez godzinę. Polubił jej dzieci. miały jej charakter. Czuł , że stracił ją juz na zawsze. stracił nadzieję, która towarzyszyła mu przez tak długi czas. dzień w dzień... Doszli do jej domu. Piękny mały domek. Taki jaki zawsze chciał mieć..
-Moze wejdziesz na herbatę  ?
-Nie .. nie będe przeszkadzać.
-Wejdź. dzieci sie ucieszą, że zostanie z nimi dłużej ich nowy wujek.
-Nie... nie bedę ich przyzwyczajał...
-Prosze cie...
Wszedł. Wypił herbatę. Pobawił sie z dziećmi. pooglądał zdjęcia. ze zdziwieniem odkrył, że na każdym zdjęciu jest tylko ona i dzieciaki. Nie mialy żadnego zdjęcia z ojcem ? Zobaczyła trwogę malująca sie na jego twarzy.
-One nie maja ojca. Zostawił nas.
Tak minąl im dzień .Śmiali się, wygłupiali.. Zupełnie jakby dalej mieli lewie 18 lat. Ale na tym się skończyło. On kochał ja dalej , a ona jego. Ale nie mogli być razem . Tylko dlatego , ze każde z nich balo sie straty drugiego. Woleli zyć razem , ale osobno , niz znowu stracić się na kolejne lata, których nikt by im nie zwrócił... 

2 komentarze:

  1. Cudowne. To było na prawdę cudowne. Ten temat byłby wspaniałym materiałem na książkę czy film! (jeśli już taki nie istnieje, a zapewne istnieje)To ty napisałaś?? Daj znać na tt @MrsWiktoria jestem pod nazwą Come To Momma czarodziejko ;P

    ~MrsWika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama napisalam :) Kolega był tego inspiracja, bo sam ma obawy, że jego milość w taki sposób znikinie... eh.. :) Dziekuje za miły komentarz a co do filmu.. Powiedzmy tak... Czego oni nie nakrecili juz ? xd

      Usuń