Łączna liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

2 stycznia 2013

Zwątpienie.

Lekcja religii przebiegała tak jak zwykle. Ona jak zwykle przeszkadzała i kpiła. Nie chciała na te zajęcia uczęszczać, jednak musiała i nie miała wyjścia. Nie wierzyła w Boga. Nie wierzyła w cuda. Nie wierzyła w nic , co było nadludzkie.
-Dlaczego? - Katechetka nie pierwszy raz zadała jej to pytanie. Zastanawiała się, jak taka młoda dziewczyna może mieć w sobie tyle nienawiści.
-Bo Bóg to wyimaginowany twór stworzony dla ludzi , którzy usilnie chcą w coś wierzyć. Jeżeli pani podoba się takie oszukiwanie samej siebie... No to dobrze. Nie bronie pani. Ja już jestem za duża na bajki. - Była bezczelna do granic możliwości. Dobrze wiedziała, ze Katechetka miała juz swoje lata i bardzo kochała Boga. Jej dzieci miały swoje własne pociechy, a ona dziękowała bogu za wnuki.  Klara nie cierpiała jak wspominała o swojej rodzinie. Nie obchodziło jej ,że wnuki nauczycielki są zdrowe i urocze. 
-Dziecko... Masz dopiero 16 lat ... a już tak grzeszysz... - Kobieta położyła rękę na piersi , gdzie niewątpliwie jej serce biło niespokojnie.
-Proszę pani... Nie chce być niemiła.. ale ... Czy widziała pani tego swojego Boga ?
-Tak. Wiele razy w kościele.
-Oj czyżby... Opłatek to jeszcze nie bóg.
-Bóg to nie tylko "opłatek" Jak ty to mówisz. To postać nie widzialna, ale goszcząca w sercach dobrych ludzi , którzy go kochają.
-Ah.. no tak.. zapomniałam , że jestem grzesznicą , a Bóg mnie nie kocha. -zakpiła. Klasa patrzyła na nią z niedowierzaniem.
-Nie. dziecko ! Jeszcze masz przed sobą tyle życia! Chodzi mi o to ...
-Że jestem młoda i błądzę, lecz kiedyś Bóg wybaczy i mnie , a ja znajdę sie tuż obok niego. Bóg przecież kocha każde dziecię , lecz to grzeszące sprawia mu największe cierpienie... A jakże sie cieszy , kiedy grzesznik znów wierzy w jego moc i istnienie  ! - dziewczyna zaczęła przedrzeźniać katechetkę.
-To niewiarygodne ile w tobie nienawiści. - Katechetka spojrzała na nią błagalnie.
Po klasie przebiegł szmer. Każdy zaczął na ucho mówić informacje , której katechetka nie mogła usłyszeć ze względu na swój wiek.
-No proszę ! powiedzcie to głośno !- dziewczynę zdenerwowało zachowanie kolegów z klasy. Dobrze wiedziała o czym szeptali. - Potraficie szeptać w mojej obecności, a nie powiecie tego głośno ?
-Klara my...  - drobna blondynka wstała z krzesła.
-Zamknij sie. Mam was w dupie . Myślicie , że to proste. Mam was dość.
-Klara ! - Katechetka podniosła głos.
-Tak ?!  Słucham ?! Nie szanuje i nie kocham bliźniego swego jak siebie samego ? ! Jeżeli pani już chce wiedzieć to ja osobiście siebie nie kocham ! Ja sie nienawidzę ! rozumie pani !? NIENAWIDZĘ !- W jej oczach pojawiły sie łzy. Ból jaki chciała ukryć pod maską obojętności, ignorancji pękła na pół. Już nie mogła udawać...
-Co ty wygadujesz ? - nauczycielka była w szoku .
-Co panią to obchodzi ? Mówie to co czuje ! NIENAWIDZĘ SIĘ !
-Nie możesz siebie nienawidzić. - kobieta próbowała uspokoić dziewczynę.  Bez skutku.
-Mogę ! i robię to każdego dnia ! Non stop! Ale pani nie wie co to nienawiść. Przecież pani Bóg jest miłością tego zasranego świata ! - warczała prawie tak samo jak wściekły pies. Tyle było w niej cierpienia.
- Wyrażaj sie ! - katecheta również przestała panować nad emocjami. - Bóg może wymierzyć ci karę i dobrze o tym wiesz. On zawsze jest z tobą i widzi co czynisz.
-I co ? Jak wyjdę z tej klasy uderzy we mnie piorun?  - dziewczyna wstała z miejsca. zaczęła sie pakować.
-Co ty robisz ? - Nauczycielka patrzyła na nią ze zdziwieniem .
-Wychodzę. Powstrzyma mnie pani ? A może bóg mnie zatrzyma ? - kpiła dalej.
-Nie. Nie zatrzymam i Bóg tez tego nie zrobi.
-To marny z niego Pan i Władca. - Uniosła torbę i chwyciła kurtkę.
-Przesadzasz Klara ! - z krzesła wstał tym razem wysoki chłopak o zielonych oczach.
-Oj czyżby? - warknęła odwracając sie do niego tak aby widzieć jego twarz.
- Tak . To ,że straciłaś w wypadku bliską ci osobę nie znaczy ,ze masz sie teraz na wszystkich wyżywać!- chłopak patrzył na nią szukając reakcji na jej twarzy, na której widoczny był ból.
- Zamknij sie ! Zamknij !  - jej oczy zalały sie łzami.
-Nie mam zamiaru ! - odkrzyknął. - Mamy dość , ze tak sie zachowujesz, rozumiesz ?
-szczerze ?
-Tak , może zdobędziesz sie na szczerość chociaż raz. - patrzył na nią wyzywająco.
-Pierdoli mnie to.
-Klara ! Słowa ! - Katechetka usiadła ,najwyraźniej przytłoczona wściekłością dziewczyny.
-Ale taka jest prawda ! Wy nikogo nie straciliście ! Nie wiecie jak to jest kiedy porównuje sie was do kogoś, kogo już nie ma ! Nie wiecie jak to jest ! Nie wiecie... - wpadła w histerię.
-Klara... - Do dziewczyny podbiegła brunetka, niegdyś jej przyjaciółka. Po wypadku Klara stała się tak bezczelna, ze Mai zaczęło to przeszkadzać. Przytuliła ją. - Nie wiedziałam...
-No patrz, nie wiedziałaś ?! - dziewczyna wyrwała się z jej objęć. - A ty jak dajesz sobie radę bez Bartka ? Co ?! Powiedz mi !
- dobrze wiesz, ze brakuje mi go równie mocno co tobie...
- Gówno prawda ! - Krzyknęła. - A co z Rafałem ? Przecież jesteście wspaniałą parą !
-Minęły 2 lata...- Maja spojrzała na dziewczynę z wyraźną urazą. Klara zarzuciła jej w końcu ,ze nigdy ie kochała Bartka. Brata Klary. Po wypadku była całkiem rozdarta, a to  ,ze jest teraz z Rafałem... Tylko on jeden wyciągnął do niej pomocną dłoń. Zakochała sie w nim... czy to źle ?
-I co z tego ? - dziewczyna otarła łzy. - Minęły dwa lata, a ja dalej czuje ten cholerny ból po nim. Ciągle moi rodzice wołają go po imieniu. Każą mi go przyprowadzić, bo zapewne siedzi w pokoju u siebie i pisze z tobą na facebook'u. Rozumiesz ?
Klasa patrzyła na scenę z niedowierzaniem. Nie wiedzieli , ze rodzice Klary ciągle żyją z przeświadczeniem , ze ich 18-sto letni syn dalej żyje. Nie wiedzieli , ze Klara musi codziennie przypominać im o bolesnej stracie, której doświadczyli dokładne dwa lata temu.
-Tym bardziej powinnaś wierzyć w Boga. - Katechetka podeszła do dziewczyny.
-Chyba pani sie coś pomyliło. Bóg zabrał mi brata. I ja mam go wielbić ? - dziewczyna spojrzała na katechetkę. - Dlaczego mój brat a nie ja ?
-Bóg ma różne plany wobec nas. Może twój brat nie poradziłby sobie z twoją śmiercią? Nie pomógłby rodzicom tak , jak ty im pomagasz ? - katechetka patrzyła na nią z litością.
-Nic pani nie wie ! A Bóg zabrał mi najważniejszą osobę w moim życiu ! Zabrał mi też rodziców ! Gdzie to jego cholerne miłosierdzie ! ? Gdzie !? - Klara płakała. cały gniew jaki maiła w sercu od dwóch lat teraz zaczął opuszczać jej serce. Czuła sie lepiej po tym jak wyjawiła co czuje.
-Bóg dobrze wie co robi. - Katechetka odpowiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Tak  ?A wie , ze to boli ? - dziewczyna zapytała spokojniej .
-Wie, ale taki los masz już wyznaczony. Nie zmienisz go. Musisz jedynie sie z nim pogodzić i modlić sie.
-Po co mam sie modlić ?
-Żeby twój brat znalazł miejsce w niebie, a także żebyś ty mogła sie tam z nim spotkać.
 Lekcja skończyła się. Każda kolejna minęła z zawrotną szybkością. Klara dużo myślała o tym co powiedziała Katechetka.Nie chciała jej słuchać, ale coś kazało jej to zrobić.
Po szkole popędziła do kościoła. Był pusty. Powędrowała do zakrystii prosząc o spowiednika.
Ksiądz usiadł i zaczął słuchać.
-Proszę księdza... Ja nie wiem jak sie spowiadać... - dziewczyna poczuła sie zmieszana. Ksiądz jednak ją uspokoił.
-Powiedz to co leży ci na sercu. Bóg nie oczekuje od ciebie regułek.
-Dzisiaj mija drugi rok odkąd nie spojrzałam w stronę krzyża i odkąd zwątpiłam w istnienie Boga. Nienawidziłam go dogłębnie. winiłam go za wszystko. Nienawidziłam i siebie i jego tak mocno , że chciałam sięgnąć po nóż. Nie zrobiłam tego tylko dlatego , ze potrzebowali mnie rodzice.
-Czemu znienawidziłaś Boga ? -ksiądz zapytał spokojnie.
-Bo zabrał mi brata... - załkała. Tak bardzo chciała poczuć ukojenie...  - zabrał przyjaciółkę... - znowu po kościele poniósł się echem jej szloch. - zabrał mi rodziców...

____________________________________________________

Przepraszam , ze taki beznadziejny xd nie miałam weny , ale chciałam coś dodać ... :)
Oczywiście jeżeli wam sie coś nie podoba to mówcie od razu, a zaprzestanę dodawania mojej twórczości xd hahah :* Miłego dniaa ;*


3 komentarze:

  1. Fajny :> Nie sądziłam, że napiszesz takie opowiadanie ;D Nie zrozum mnie źle ono jest świetne i nie jest takie jak wszystkie opowiadania w necie, o miłości nastolatków itd. tylko coś 'z innej beczki'. Naprawde fajne ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i dodałam nowy rozdział ;)

      Usuń
    2. Haha cieszę sie , że ci sie podoba ;) a szczerze powiedziawszy nawet nie wiem , co mnie naszło na TAKI temat. xd
      i oczywiście dziękuje o powiadomienie mnie o nowym rozdziale :D
      Niestety nie wiem kiedy go przeczytam , ale mam nadzieję, ze już niedługo :)
      Pozdrawiam ! :D

      Usuń