Łączna liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

30 kwietnia 2012

Jak wystawa z porcelaną...

-Nie lubię jak ktoś zna moje lęki i obawy. Zna moje słabości...Dlatego gram taką jaką gram.
-Zauważ, że ja już wiem jaka jesteś. Nie musisz grać.
-Tak .. Ale tylko przed tobą. Reszta .. Nie chce , żeby się dowiedzieli jak delikatna jestem... Czasem zastanawiam sie, czy dobrze zrobiłam odsłaniając przed wami moje drugie oblicze .Kiedy wiem , ze ludzie znają więcej moich twarzy... Czuje się taka ... Bezbronna...Nie mogę już zaprzeczyć, że nic się nie stało... Czuje się wtedy taka.. Nawet nie wiem jak to nazwać...
-A dlaczego akurat mnie pokazałaś tą drugą twarz ?
-Bo sądzę,ze tobie mogę zaufać... Poza tym jak to się mówi.. raz się żyje...
-Możesz mi zaufać... Postaram się cie nie zawieść
-Dziękuje
-Mozesz na mnie liczyć... Zawsze..
-W sumie ... To chyba tylko ty, Justyna i Weronika znacie
 mnie taką...
-Czuję się zaszczycony...
-Wiesz.. Ja po prostu nie chce,żeby ktokolwiek dowiedział się ,jak bardzo ... jestem krucha...Można powiedzieć, że czuje się jak dział z porcelaną..  Ludzie chodzą alejkami i wypytują mnie przy tym , rozmawiają, radzą się mnie... Niestety czasem się zagapią i potrącają regał... Z którego spada raz za razem kolejny porcelanowy talerz. I tłucze się na miliony małych kawałków. Ja chcąc pozbierać odłamki , aby nikt nie zauważył ranie sobie ręce... a przy tym i duszę... A kiedy potłucze się ich zbyt dużo...Muszę iść bardzo długo , aż w końcu dochodzę do fabryki, gdzie znajduje nowe talerze...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz